niedziela, 5 sierpnia 2012

Live life for the moment because everything else is uncertain...

Rozdział 6

tydzień później...

*Julie*
Harry odwiedzał mnie codziennie. Gemma śmiała się z niego, że w ten sposób odpokutuje za to że jestem w gipsie. Oczywiście Hazz załatwił mi wózek, żeby zabierać mnie do parku. Jak to powiedział: " Świerze powietrze dobrze ci zrobi." Fakt miał z tym rację, jednak największą radość sprawiało mi to że był u mnie codziennie. Wiadomo zdarzały się dni gdy to znikał na 3 godziny , ale spotykał się z Felicyty. Coraz częściej dochodziło między nimi do kłótni, gdzie to ja byłam głównym powodem. Chodziło o to, że Harry poświęca więcej czasu mi niż jej a są ze sobą.  Styles nie miałam prze de mną żadnych tajemnic mówiliśmy sobie wszystko.
- Nad czym słoneczko tak myśli?- zapytał, podając mi kubek gorącej czekolady.
- Już tydzień nie pisałam z Ann.
- To dlaczego do niej nie piszesz?
- Przecież ty jesteś, to co mam ciebie olewać i siedzieć przed laptopem?!
- Słońce czy ty uważasz że by mi to przeszkadzało? Skąd! Przecież to twoja przyjaciółka a oni są najważniejsi, nie chcę cię osądzać ale w jakimś stopniu to ty ją olałaś, więc napisz do niej.- fakt z tym to on rację miał.
- Przyniesiesz mi laptopa z góry?- zapytałam, siedzieliśmy bowiem w moim ogrodzie.
- Już idę, ale chcę buziaka!- pocałował mnie i uciekł do domu, po nie całych 5 minutach był już z powrotem. Usiadł koło mnie, przytulił ja w tym czasie odpaliłam mój sprzęt i weszłam na TT. Ustawiłam sobie wpis: "dzień z ciamajdą :):*" weszłam do Ann a ta miała pełno wpisów że codziennie jest z "Nim" Nie wiedziałam co napisać jej, nie wiedziałam od czego zacząć.
- Co tak myślisz gwiazdeczko?
- Długo nie pisałam z Ann, no i widzę po wpisach że świetnie bawi się z jakimś chłopakiem.
- To chyba dobrze że jest szczęśliwa co nie?
- No tak tylko, że poznali się w Mc'Donaldzie...
- To pewnie jakiś debil! Kto normalny podrywa dziewczynę w takim miejscu, nie mówię już jak w kinie ale tam.- zaśmiał się Hazza.
- To czyli, że wtedy w kinie to było specjalnie na podryw tak?- zaśmiałam się a ten spalił buraka i szybko zmienił temat.
- Idziemy do parku!- ja tylko zdążyłam szybko napisać do Ann; "Zadzwoń jutro, tęsknie <3" Siedzieliśmy sobie w parku po między dwoma dużymi drzewami, a Harry coś skrobał jak i na jednym tak i na drugim.
- Co tak ryłeś?- spytałam dość zaciekawiona, i  wiem że gdyby nie moja noga w gipsie to już bym tam była.
- Kiedyś ci powiem o co chodzi ale obiecaj, że bez mojej zgody tu nie przyjdziesz i nie zobaczysz tego!- coś mi tu śmierdziało ale okey, chociaż nie po co karze mi coś obiecywać. To jest aż takie ważne co on tam rył? Dobra a zresztą nie wnikam w to będzie chciał to mi pokarze nie to nie. Po za tym Harry jest takim typem człowieka, że długo nie będę musiała czekać aż sam mi to pokaże. Kiedy wracaliśmy już do domu nie oczekiwanie na naszej drodze spotkaliśmy....
- Felicyty! Co ty tu robisz?- krzyknął mój przyjaciel, jak można było wnioskować po jego minie nie był zadowolony że ją spotkaliśmy.
- Jak to co ja tu robię!? Mieliśmy spotkać się dziś a ty wolisz ją na tym wózku!
- To jest Julie i nie masz się tak do niej odnosić i odejdź stąd!
- Taki mądry jesteś...- zaczęli się przepychać między mną, aż dziewczyna zwaliła mnie z wózka.
- Pogrzało cię! Wynoś się nie chcę cię dziś widzieć! Julie nic ci się nie stało?- podniósł mnie z ziemi i posadził na wózek.
- Przecież mam gips.- zaśmialiśmy się, wróciliśmy do domu. Obejrzeliśmy sobie film jednak nie do końca bo zaczęliśmy rzucać się popcornem.
- Powtórka z kina?- zaśmiałam się.
- Być może a teraz mała już uciekam bo Gemma czeka.
- Zapomniałeś o buziaku.- zachichotałam i nastawiłam policzek, jednak Harreh wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i chłopak udał się do auta w którym czekała już Gemm...

*Ann*
Julie od tygodnia nie piszę, ostatni raz rozmawiałyśmy ze sobą dokładnie 7 dni temu. Może po prostu nie ma dla mnie czasu, albo Harry jej wystarcza? Mam nadzieję, że się wszystko wyjaśni. Jak na razie całe dnie spędzam z Niallem, znaczy się zabiera mnie do siebie a wieczorami odworzą z Gregiem pod dom. najlepiej dogaduję się z Maura jest dla mnie jak druga matka, albo nawet i lepiej. Mogę jej powiedzieć dosłownie wszystko, a ostatnio nawet powiedziałam że Niall mi się podoba. Szczerze? Nie zrobiło to na niej jakiegoś większego wrażenia, tak jakby wiedziała że tak powinno być. Troche to dziwnę, że mu o tym nie powiedziała ale szanowałyśmy się wzajemnie i byłam spokojna że nic mu nie powie. Dziś też byłam u Horanów, z mamą przygotowywałyśmy obiad.
- Jakie zapach głodny już jestem!
- Poczekasz chwilę i będzie obiad.- zaśmiała się Maura wychodząc do piwnicy.
- Ja serio jestem głodny muszę coś zjeść.
- To weź sobie cos z lodówki wiesz gdzie stoi.- śmiałam się, a ten podszedł do mnie od tłu i przytulił.
- Głupi jesteś?
- Nieeee!- przeciągnął, aż do kuchni weszła kobieta.
- Nie przeszkadzajcie sobie.- uśmiechnęła się a ja spaliłam buraka. Oczywiście Nialla to rozbawiło, ale zacznijmy od tego co go nie bawi. Jedliśmy obiad a Greg jak zwykle dokuczał bratu że ten chce iść do x factor! Powinien go wspierać a nie dołować normalnie debil! No ale takie chyba uroki bycia najmłodszym w rodzinie. Po posiłku w trójkę posprzątaliśmy ze stołu. Tak Greg też nam pomagał cud normalnie! Teraz to my się z niego nabijaliśmy. Kiedy skończyliśmy udaliśmy się na górę.
- Co tak myślisz?
- Mogę twój laptop i zobaczyć czy Julie coś napisała?
-Pewnie, a po za tym ty nie musisz się pytać możesz go brać kiedy chcesz.- śmialiśmy się, kiedy weszłam i zobaczyłam że Julie napisała zaczęłam się drzeć ze szczęścia. Napisała: "Zadzwoń jutro tęsknie ;*" od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jednak o mnie nie zapomniała hura!
- Co już lepiej?
- Tak dziękuję.- przytuliłam go.
- Co robimy?- zapytał.
- Ja muszę uciekać do domu.
- Nie nie nie zostajesz ze mną!- podbiegł i zakluczył drzwi a klucz schował w spodniach. Serio to było mądre naprawdę.
- Za często u was siedzę otwórz drzwi proszę.
- Wyjdziesz jak sama sobie klucz wyciągniesz.- uśmiechnął się znacząco.
- Chciałbyś nie ma tak dobrze, ale byś mógł przyjść do mnie.- zrobiłam oczy ze shreka zawsze działają i ten głupek położył się obok mnie.
- Czego kotek pragnie.- zaśmiał się.
- Przytulić poduszkę i iść spać.- zaśmiałam się.
- Idziemy spać ale tulimy się do siebie i koniec!.- tak więc Niall dał mi swoje spodenki i bluzkę, poszłam przebrać się do łazienki i położyłam się obok niego a ten od razu mnie przytulił. Dobrze, ze jest taki szczupły bynajmniej mogę nosić jego rzeczy...






_________________________________________________________

 zdjęcie dziś z innej beczki :D to właśnie przez tą piosenkę o mało co nie wpadłam dziś pod samochód biegnąc z kościoła na koniec listy lajk czart ale wiecie co zdążyłam i żyję :D
Kocham ją Jula pewnie też :***
_________________________________________________________

No hej wszystkim! Mam nadzieję, że tęskniłyście bo my za Wami bardzo :)
Jest kolejny rozdział wyszedł tak sobie nie podoba mi się :((( Julia mnie zabije więc już możecie się składać na kwiaty albo nie na bilet żeby Horan był na pogrzebie :D

ps. 5 komci i będzie nn ;***

Kochamy Was Ania i Julia

6 komentarzy:

  1. oj nie bój się Julia cie nie zabije;)
    notka jest zajebista:D
    czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno czy ty oszalałaś! Julia by pewnie płakała a Niall?! Co do rozdziału jest MEGA! TYLKO KIEDY ONI BĘDĄ WRESZCIE RAZEM ? :* Gosia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Skądy wy macie taką wenę? No skąd! Coraz bardziej kocham Harrego i Niallera! Po za tym jesteś mądra?! Biec do domu?! To musisz być dobrym sportowcem:D zakochana w Zaynie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super! :) czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhhh < 33 kocham *.*

    OdpowiedzUsuń