sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdzial 13


~kilka dni pozniej~
                                                          *Juls*
Te kilka dni zmienilo wiele. W sumie nie odpowiedzialam mu na zadane pytanie. Przerazona ucieklam z domu. Balam sie tego pytania. Wiem ze mu zalezy. Widzialam w jego oczach, ale to za wczesnie. Duzo za wczesnie. Usilowalam ulozyc sobie wszystkie mysli. Dlaczego bylo mi tak trudno i jaka jeszcze przygode szykuje dla mnie Bog? Dziwnie jest zyc w cieniu innych, albo obojgu sie wybic.  Teraz Harry to jego czas. Kadr , akcja, scena. Moje zycie jest jak zbyt ciekawy film. Widzialam juz jego poczatek i ten moment,ale chce wiedziec co dalej. Czy jest ktos kto moglby mi jeszcze raz opowiedziec te historyjke z dziecinstwa? Skupiajac sie na swoich myslac zaczelo mi sie robic czarno przed oczami. Swiat stal sie czarny. Przestawalam kontrolowac swoje ruchy. Lekko poruszalam sie z powietrzem w dol silnie prubojac znow ujrzec kolory. Zaczelam dusic sie swoim powetrzem. Zrobilo mi sie nie dobrze, a w glowie zawirowalo. Chcialam juz wiedziec co sie stalo, ale to trudne. Uslyszalam tylko krotkie - Juls!!- i silny ucisk w tali. Ten glos rozpoznala bym nawet na koncu swiata. Ta chrypka. Ale co on tu robi? I czemu jest obok mnie za kazdym razem gdy potrzebuje pomocy. Moze on jest moim aniolem strozem? Moze musze zauwazyc jego sile? Lekko uniosl mnie do gory ,a nastepnie ulozyl na czyms miekkim. Czuje to, czemu nie moge sie ruszyc na tym i czemu nie moge tego zobaczyc? Bylam w samochodzie co rozpoznalam po glosnym wyciu silnika. Jechales jak zwykle ostro i szybko. Nie widzialam gdzie i dla czego tak pedzisz. Balam sie. Nagle swiat na moich oczach zalal sie mgla. Widzialm siebie.
Siedzialam na duzej ,bialej metalowej lawce w roznaym ogrodzie. Czytalam ksiazke, nie wiem jaka, ani dla czego. Moze sie uczylan. Przekladalam z pasja strony widocznie rozkoszujac sie kazdym slowem. Podbiegla do mnie mala dziewczynka. Okoli 5-6 lat. Bardzo piekna. Miala duze zielone oczy, jak twoje , biala sukienke . Dlugie ciemno brazowe wlosy ,lokowane mocno. Jak jego. Usmiechala sie u tulila do mnie niczyn do matki. Jej ale usta dotknely mojego policzka , a juz po chwili znow wszystko bylo mgliste, a ja widzialam tylko ostre kolory i kontury rzeczy. Zza jednego z krzakow wylonila sie sylwetka mezczyzny. Promienne usmiechnietego. Ale to tyle. Nawet nie wiem kto to. Przypominal ...
Nagle swiatlo mocno mnie razic ,a po ciele przeszly nie przyjemne dreszcze. Unioslam sie delikatnie ,ale za raz tego pozalowalam. Nie milosiernie bolaly mnie miesnie i glowa. Wszystko tak dziwnie mrowilo. Jedyne co uslyszalam to..
-Mamy ja!!- wykrzyczane z ust pielegniarki za pewne. Bylm w szpitalu, czego w koncu moglam sie spodziewac. Po kilku chwilach uswiadomiono mi,ze zemdlalam a Harry mi pomogl. Pobrano krew i wykonano pare badan. Ze wzgledu na szybka poprawe moglam wyjsc tuz po wynikach
-jak sie masz aniolku?
-Jest dobrze. Kocie?
-Aww slodko. Bede jej kotem, bede jej kotem.- skakal po pokoju ,kiedy ja konczylam ubierac koszule. Po chwili do pokoju weszla rozbawiona zachowaniem Hazz pielegniarka
-I jak?!!
-Wszystko w porzadku, jestes bardzo zdrowym aniolkiem. Tylko tak jakby grzesznym..,- oboje popatrzylismy sie na nia jak na psychiczna.-...aniolek bedzie mamusia.
-CO????!!!!- NIE zwrwcajwc uwagi na innych.i ja i on krzyknelismy to samo. Nie moglam uwierzyc. Ja mam 18 lat! I jak powiem o tym rodzicom. Jestem zmuszona teraz zostac tutaj w stolicy. Juz nic nie zmienie. Harry usiadl na fotelu ,sposcil glowe a rece zaplotl na karku. Kobieta w fartuchu wyszla,a pomiedzy nami zapanowala cisza. Bylam przerazona. Jak to bedzie matka? Nie rozumiem. Nie zrozumiem dopoki nie zobacze. To koniec.
-Teraz juz musze zostac.
-Hahaha...- jego nerwowy smiech bolal mnie bardzo byla zawiedziony. Wiem to. Znam go na pamiec. Jestem z nim w ciazy.
-Powiedz cos.. To nie moja wina.
-Tak wiem i temu boli bardziej bo moja. Ale damy rade. Oboje duzo przeszlismy i damy rade.
-Mam nadzieje.- lekko sie w niego wtulilam. I tak zostalismy na kolejna godzine , moze dwie.
                       

~kilka dni po tem~
Harry pomogl mi spakowac swoje rzeczy. Domownicy zrozumieli mnie, choc powiedzialam, ze poprostu chce sie uwolnic i poczuc smak duzego miasta. Mama mocno mnie w spiera i mysle, ze domyslila sie juz nowiny, ktora oglosze dopiero pozniej. Gdy wszystko bylo juz w aucie pozegnalam sie z bratem i rodzicami. Nie zapomnialam im podziekowac i ruszylam do mojego nowego domu. Juz tesinie. Ale musze wziac sie w garsc. Bo co to za dolujaca sie matka! Zadna! W domu Harry pomogl mi sie rozpakowac. Rozmawialismy duzo. Nawet za duzo. Muzyka glosno grala, a ja stracilam poczucie czasu, czego nje moge powiedziec o nim. Caly czas sprawdzal zegarek. Moje biedne.
- Zjesz cos?
- nie dziekuje. Ale moglbys mi zrobic herbaty. Ja zadzownie do Ani w tym czasie?
-Jasne kochanie.,- chlopak podarowal mi soczystego buziaka i odszedl do kuchni. Ja w tym czasie otworzylam skypa, na szczescie byla na nim Ann. Bez namyslu zadzwonilam
-HEEEEEEEJ!-brunetka skakala ze szczescia za kameka. Juz dawno zapomnialam o rozmowach z nia.
-Heeej piencesso. Jak tam?- usmiechnelam sie szeroko.
-Idealnie. Niall w koncu oficialnie poprosil mnie o chodzenie. Wiesz jaki kwas wszyscy mysla ,ze jestem kuzynka Danielle, a na imie mam Amy. Lol. Jacy ludzie sa zalosni..- ann ciagnela swoja wypiwiedz, a ja bylam zdecydowana i tylko krtoko jej przerwalam
-Jestem w ciazy!- nastala cisza, dosc spodziewana. Przerazajaca cisza. Ania pozostala z otwarta buzia,a ja wtulilam sie w poduszke. Wyraznie nie miala komentarza.
-On wie.?-w koncu wyszlo z jej ust.
-Tak. Temu zamieszkalam z nim.- niesmialo sie usmiechnelam. Ona byla dla mnie jak siostra i martwilam sie,no nie powiem.
-AAA! Bede ciocia ,bede ciocia.- skakala po lozku, az balam sie ze je rozwali. Na szczescie tak sie nie stalo. Anka wypytywala o wiele szczegolow ,juz chciala imie wymyslac. Na szczescie sie uspokoila. Obiecla nikomu nie mowic. Niall wszedl do domu ,wiec musiala konczyc, z reszta ja tez dostalam juz swoja herbate. Popijajac ja lekko wtulilam sie w lokategk, ktory ogladal mecz. Patrzylam na jego twarz, a on staral sie nie reagowac. Ma silna wole chlopak. Krecilam delikatnie jego spiralki. Byly urocze gdy nie mialy na sobie lakieru itp. Przypominal moja Hazze. Mojego faceta i przyjaciela z H.Ch. Kocham go. Zanudzona meczem zasnelam w najcieplejszych ramionach swiata.
                            

                                                                 ~dwa miesiace pozniej~
Kolejna wizyt w tym tygodniu. Nasze malenstwo rozwija sie i  odpowiednio, jedyne co to musze przejsc na diete co znowu nie odpowiada i mamus i dziecku. Oboje kochamy lody czekoladowe. Jako ze wole sie przyzwyczjac, rozpoczelam nauke w domu przez internet. Jedna ze szkol w centrum zgodzila sie na ten typ nauki ,ze wzgledu na moj stan. Harry pojechal po moje ksiazki ,a ja wpieprzalam lody po tajemnie. Teraz mam duzo nadrabiania,na szczescie szkola dobrze mnie rozumie i nie naciska. Jedynym testem jaki  bede pisac jest matura, wiec nie denerwuje sie tak bardzo. Harry kontynuuje przygotowania do nowej plyty,przez co musi wyjechac do USA na nagrania. Troche mi to przeszkadza, ale jestem wyrozumiala. Poczekam na niego, w koncu od 2-3 miesiacy nie jestem sama. Wyraznie zauwazylismy obydowje zmiany w moim wygladzie. Moze nie koniecznie na brzuchu, ale z tali klepsydry stalam sie prosta deska. Lekko spuchlam i przytylam. Wygladam. strasznie. Ale "madra ksiazka" o niemowlakach i ich mamach mowi ze to przejsciowe. I te mdlosci rano i wieczorem. Obrzydliwe. Ale to moja kara.
                                                                 A to moj maluszek.
      
                                      ~6 miesiac ciazy~
To staje sie uporczywe. Wystarczy, ze kichne juz musze isc siku. Powiedzialam rodzicom. Pzyjeli to normalnie. Chyba juz wczesniej sie domysleli. Mala ,bo z kolejnych kontroli wynika, ze to corka bedzie miala na imie Dracy, a jednak gdyby okazalo sie, ze to chlopak to bez dyskusyjnie Tomo. Harry rozmontowal dla niej caly pokoj goscinny. Znaczy jeden z wielu. Przemalowal i wstawil nowe mebelki i rzeczy. Efekt jest bardzo uroczy. Ma filoa na punkcie malucha. Mogl by kupowac i kupowac. Na szczescie do porodu maja wolne, wiec bedzie mogl byc przy mnie. Wszyscy beda. Kochamy sie jak duza rodzina a ja w koncu poznalam Anke na zywo. Jes udowna. Mala dala juz sobie we znaki. Moj brzuch przypomina banke mydlana , a sama wygadam jak 100 nieszczesc tragedia. Ciagle jem i jem i jem. A do tego sie ucze i spaceruje. Termin mam na maj. Wiec sie nie przejmuje. Z moim brzuchem przezylam juz duzo swiat , a zwlaszcza to pamietne Boze Narodzenie kiedy pojechalismy do mamy Harrego i razem z nia i Gemma i Liamem i moja rodzinka spedzilismy swieta a ja nie moglam dopiac sie w sukienke, ktora kupilam sobie tydzien wczesniej. Teraz obserwuje z nad ksiazki jak topnieje snieg, a przebisniegi wybijaja sie z ziemi. Tworza nowa warte bieli. Tej przyjemniejszej bieli. Teraz czekam tylko na maj.
                                  A to juz moj wiekszy,ale wciaz maluszek.
                                       ~3 miesiace pozniej ,9 misiac ciazy~
Juz chodze zmeczona i zobolala po domu. Mala daje w tylek niezle. Chyba spieszy jej sie na nasz swiat ale jeszcze nie czas na nia. Biedna juz chciala bym zeby byla tu ze mna. Powoli nastawiam sie na porod. Wszystko ma odbyc sie na dniach. Nasza pani doktor mowi ,ze wszystko jest z nami w pozadku ,a ze musze jej wierzyc na slowo to to robie. Mala kopie nie milosiernie, na szczescie uspakaja sie gdy Harry cos mowi. Tatusina coreczka. Trudno moze to przezyje. Haha. Czekam na nia jak na skarb. Kupilismy juz pieluchy i kosmetyki i ubranka. Wszystko jest spakowane do torby , ale ona chyba ma ze mna za dobrze bo jej sie nie cgce wylazic. W koncu w nocy z dnia 14 na 15 maja trafiam do szpitala. Odeszly mi wody w nocy. Bol jest okropny. Lzy plyna same. Jest ze mna i moja ,jak i Harrego mama, Ania z Niall,m Zayn z Perrie, Liam z Danielle, Louis z Elka, i nasz tatus. Po osmiu godzinach ogromnego bolu, parcia nie wiadomo jeszcze czego slysze pierwszy krzyk mojej corki. Jest idealna. Harry przecina pepowina. Jest zmeczony i bardzo zdenerowowany, a do tego pobudzony. Reszta czeka na korytarzu. Zasypiaja, ale szybko otrzasaja sie gdy slysza jej krzyk. Mala placze uroczo. Nie wrzeszczy ale glosno lka. Wazy 3 kg, wiec jest bardzo drobna, a mierzy nie cale 46 cm. Jest wyjatkowo malutka, ale lekarze mowia ze ma to po mnie. Ma oczy Harrego, a wloski juz same jej sie kreca. Smieje sie gdy widzi jego twarz. Chyba jestem najszczesliwsza dziewczyna na ziemi. Mam super rodzinke i nie tylko....
                      
                                                           Dracy Styles 15.05.2012 roku








przepraszam,że taki średni, ale jest. mam nadzieje,że się podoba. mamy też nowego członka opowiadania Dracy, która bardzo zmieni przebieg zdarzeń .. :p zachęcam do komentowania i pomocy w zdobywaniu czytelników i komentarzy. to bardzo ważne . dziękujemy :*

Juls.

2 komentarze:

  1. Hej. Bardzo lubię czytać Twoje opowiadanie. Jest ciekawe i wciągające. Sposób w jaki piszesz sprawia, że czyta się to lekko i szybko. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i w jaki sposób Darcy zmieni przebieg zdarzeń. Czekam na następny. Życzę dużo weny. Pozdrawiam, Maarit :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zmień czcionkę...Nieczytelny tekst

    OdpowiedzUsuń