czwartek, 2 sierpnia 2012

That's what makes you beautiful

Rozdział 4

*Julie*
Obudziły mnie promienie porannego słońca wpadające do pokoju. Popatrzyłam na zegarek. Co? Jak to 12.00? Przecież... aha , no tak poszłam spać o 1.00. Chwyciłam telefon, spojrzałam na wyświetlacz miałam wiadomość od Harrego. Od razu na mej twarzy pojawił się uśmiech. Bez zastanowienia otworzyłam ją...
'' Jak masz czas i ochotę to dziś o 13.00 mamy próbę.. zależy mi żebyś była''.
- Jejku!!!- krzyknęłam było już po 12.00. Bardzo zależało mi na tym aby usłyszeć jak Harry śpiewa. Od raz nie zastanawiając się ani minuty dłużej odpisałam
 "Jasne :) XX"
Szybkim ruchem udałam się do garderoby i wyciągam zestaw moich ulubionych ubrań. Nie chciałam się stroić. Wiedziałam, że ta znajomość musi skończyć się na przyjaźni, a dla przyjaciela , nie będę się stroić. Ogarnęłam włosy , które nie wiem czemu tym razem się pokręciły. Spięłam je w wysoki kucyk, oczy pomalowałam czarnym eye-linerem i po tuszowałam rzęsy. Następnie pomalowałam usta kremowym błyszczykiem. Wyglądałam w sumie normalnie. Złapałam torbę i wybiegłam. Szłam do Harrego około 15 min spokojnym spacerkiem. Kiedy weszłam do środka, do garażu usłyszałam dość dziwne krzyki. Pierwszy głos należał do Hazzy, drugi do jakiejś dziewczyny.
- Hej. - powiedziałam szeptem, na co Harry przestał się kłócić była to Felicity.
- No cześć.- powiedział.
- A ona co tu robi?- zdenerwowała się dziewczyna.
- Zaprosiłem ją na próbę.
- W takim razie życzę udanej próby i pamiętaj co ci mówiłam, nie masz tam iść!
Chłopak wyglądał na wyraźnie zdezorientowanego. Wyraźnie coś go dręczyło. Nie pytałam go o nic, w końcu będzie chciał to sam mi powie. Po 10 minutach poznałam resztę jego kapeli, stwierdzam fakt, ze chłopacy są na prawdę w porządku. Próba trwałą 4 godziny. Muszę przyznać, ze Hazza ma śliczny głos z taką nutką chrypki. Mógł iść do jakiegoś show by na bank wygrał! Kiedy próba dobiegła końca zostałam z Harrym sam na sam w jego domowym garażu. Nie wytrzymałam i zapytałam co się stało. Nie mogłam znieść smutku na jego twarzy w końcu to teraz mój przyjaciel.
- Zapomniałem ci powiedzieć ładnie wyglądasz.- uśmiechnął się.
- Dziękuję Harry, słuchaj wiem ze to nie moja sprawa ale dlaczego kłóciłeś się ze swoją dziewczyną?- zapytałam dość nie pewnie, bałam się jego reakcji ze może za raz na mnie krzyknie albo coś.
- Widzisz Julie chciałem iść do x faktor ale ona mówi że nie jestem dość dobry i zrobi jej pośmiewisko.
- Czy ją pogięło! Masz świetny głos nadajesz się!- powiedziałam.
- Dziękuję mama i Gemma myślą tak samo jak ty.
- Więc dlaczego nie chcesz zaryzykować, chwycić się tego czego od zawsze pragniesz dogonić swych marzeń?
- Boję się, a jeżeli na serio się nie nadaje.- znowu posmutniał.
- Ja sądzę, ze się nadajesz i choćbym miała cię tam siłą zaciągnąć pójdziesz na ten casting jasne?- uśmiechnęłam się na co Styles mnie przytulił.
-Dobrze.. -spojrzał w moje oczy ,a ja odpłynęłam. Te jego szare tęczówki. Zbliżył twarz do mojej miałam sobie za złe, że nic nie robię. Wszystko działo się tak szybko. Nie zauważyłam , kiedy nasze usta złączyły się w czułym pocałunku. Nie miałam w tym momencie pojęcia co robię i co się ze mną dzieje. Liczyło się tylko te 5 sekund, które trwało niczym 5 min. Zakochałam się. Ale tak nie wolno! Juls opanuj się. Oderwałam się od niego.
-Przepraszam,-to jedyne co zdołałam wykrztusić. Złapałam swoją torbę i wybiegłam z garażu. Wyleciałam na środek ulicy, nie zauważyłam jadącego auta. Potrącił mnie, na szczęście na tyle delikatnie, abym tylko upadła. poczułam jedynie ogromny ból w nodze. Kobieta wypadła , a za nią Harry. 
-Julie, Julie... Co się stało?
-Wybiegła mi na ulice , nie zdążyłam odpowiednio zahamować.
-Spokojnie, wszystko ok, tylko strasznie boli mnie noga. - wtrąciłam.
-Dzwonię  po karetkę. 
-Nie... Ja ją odwiozę na pogotowie.
-Jesteś pewien?
-Tak proszę panią. To moja wina.
-Nie wmawiaj tego sobie. To ja wybiegłam,ale błagam ratujcie mi nogę. Boli..-jęczałam z bólu. 
-Już... -Harry włożył mnie do samochodu jej mamy. Po chwili pojawiła się w nim Gemma i odwieźli mnie do szpitala.
-Dziękuję, że mi pomogłaś..-Harry rozmawiał ze swoją siostrą. 
-Nie ma za co. Uważaj na nią.
-Ok
-Bo ją jeszcze stracisz.-'co?' jak to stracisz. Nie należę do niego. 
-Wiem.. Leć już sobie poradzę. 
-Ok pa.
Chłopak odwrócił się w moją stronę. Uśmiechną się i za chwilę spóścił głowę. Miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywa. Nie miałam na tyle siły by dowiedzieć się o co chodzi. Lekarze zrobili mi prześwietlenie nogi i niestety...
-Złamana w dwóch miejscach. Niestety będziesz musiała mieć gips i przez 3 miesiące najlepiej leżeć. 
-Ale jak to?
-Normalnie.. Uspokój się. Dasz radę, -na szczęście moja pani doktor była wyluzowana. Uśmiechnęła się do mnie, a ja tylko załamałam ręce. Co ja powiem rodzicom? Harry podał mi moją komórkę,  ja weszłam na TT. Na szczęście Ann była na nim. 
*Ann*
Wstałam rano i sprawdziłam TT Julie nie było. Załamałam się czyżby o mnie zapomniała? Nie na pewno nie może po prostu nie miała czasu w ogóle gdzie ona znowu wczoraj była? Dobra mam nadzieję, że wejdzie i mi wszystko opowie bądź wyjaśni. Ubrałam sie i zaczęłam ogarniać mieszkanie. Po chwili usłyszałąm dzwonek do drzwi wiec je otworzyłam.
- Aaa! Boże ty tu a ja aaa....- to był Niall a ja taka nie ogarnięta nie pomalowana matko kochana! Uciekłam na górę zostawiając go w drzwiach wiem to było chamskie no ale jednak. Po nie całych 5 minutach zeszłam na dół.
- Bo ja cię przepraszam, ale ja taki nie ogar jestem dziś.
Ale mi to nie przeszkadza, wpadłem bo musiałem popatrzeć w niebo.- zaśmiał się.
- Nie no czytałeś to???- zszokował mnie.
- Ja wszystko czytam co piszesz. Po za tym przyniosłem filmy pooglądamy razem?
Jasne czemu nie tylko zrobię coś do jedzenia rozgość się.- powiedziałam, Niall usiadł i załączył jakiś film. Oglądaliśmy cały czas filmy, najpierw jakieś bajki, po kilku godzinach załączył jakiś horror.
- Bo nie wiem czy wiesz ale nie lubię takich filmów.- powiedziałam
- Kotku od czego masz mnie?- uśmiechnął się i mnie przytulił
- Kotku! Hola kolego! Po pierwsze nie jestem kotkiem i nie pozwalaj sobie na wiele okey?!- no i znowu się zdenerwowałam.
- Spokojnie, przecież i tak ja wiem i ty wiesz ze my...dobra nie ważne przepraszam.
- Co ze my? Bo to jest ciekawe.- obróciłam się w jego stronę i oparłam głowę o rękę teraz mogło być ciekawie.
18:06:31
- Bo nie uważasz, ze my się nie przyjaźnimy tylko to coś więcej.- z każdym jego słowem robiło mi się bardziej gorąco.
- Nie słuchaj ja mam na razie marzenia chce je spełnić, proszę przyjaciele okey?- poprosiłam prawie ze błagalnie.
- A co masz za marzenia bo ja też  mam jedno. Chcę wystąpić w x factor.- kiedy to powiedział wiedziałąm ze nie mogę tam iść wiec wymysliłam cos na poczekaniu.
- Ja chcę polecieć do Włoch.- całe szczęście atmosfera się rozluźniła, gadaliśmy normalnie kolo 17 Niall poszedł ja od razu weszła na TT miałam wiadomość od Julie:
" Mam złamana nogę leże w szpitalu. Kocham" 
O nie co jej się stało???? Wiedziałąm, ze nie mogę tu być zapakowałąm to co najważniejsze i pojechaąłm na lotnisko a stamtąd od H.C. Ciekawa jestem tylko jak zareaguje na mnie dziewczyna...

__________________________________
Mimo iż nie było 5 komci.. :/ to dodajemy rozdział ,pewnie jest dużo ciekawszy niż tamte...Powoli zbliżmy się do czasów XF więc będę pisała ja.. tyle mam do powiedzenia.. 
BEZ KOMENTARZY NIE MA NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU.. 
Julie&Ann





6 komentarzy:

  1. Fajnie się rozkręca. Pozdrawiam M ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. megaaaa notka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski? ciekawe co teraz zrobi harry! :) niall jak zarywa! :) zakochana w Zaynie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski!! Jestem ciekawa co zrobi Harry !!! Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń